Zaczęłam IF z oknem 12:00–20:00 i to wreszcie ma sens przy mojej pracy. Pierwsze 2–3 dni były trochę „ssące”, ale potem organizm się przyzwyczaił. Jedzenie smaczne i bez udziwnień – mega były bowl z łososiem i krem z pomidorów. Po dwóch tygodniach -1,8 kg bez napinki. Jedyny minus: raz pieczywo do kanapki przyjechało lekko wilgotne.


